Twoja Gmina, Twój Urząd

W Kolegiacie demontują rusztowania

Prace konserwatorskie zaplanowane na ten rok w kolegiacie pw. NMP w Uniejowie dobiegają końca. Zgodnie z zapowiedzią proboszcza przed świętami Bożego Narodzenia będzie można zobaczyć efekty zabiegów restauratorskich.

W zaledwie rok po odnowieniu prezbiterium, w sierpniu br. rusztowania stanęły znowu w kolegiacie uniejowskiej. Niektórzy parafianie mówią z uśmiechem, że sprzęt konserwatorów jeszcze nie zdążył ostygnąć albo że najlepiej nie wynosić go ze świątyni zważywszy na ogromną determinację proboszcza ks. infułata Andrzeja Ziemieśkiewicza.

Tegoroczne prace objęły polichromię przęsła nawy, kolejny etap ołtarza Świętej Rodziny i metalową koszulkę z obrazu Matki Boskiej Różańcowej. Prac konserwatorskich i restauratorskich podjęła się znana mieszkańcom Uniejowa firma Stacco – Art pani Moniki Bystrońskiej – Kunat z Łodzi.

Prawy ołtarz na ukończeniu

Na tym etapie konserwatorzy zajęli się polichromią ołtarza. Po usunięciu warstw wtórnych odrestaurowano marmoryzację odsłonioną spod warstw przemalowań, która jest wtórnym opracowaniem z 1876 roku, o czym informuje zachowana inskrypcja w odwrocie kartusza. Tam też widnieje inskrypcja o pracach z 1907 r.

Wiemy, że po wojnie również odbyły się, co najmniej dwie konserwacje i przemalowania z przezłoceniem. Polichromia z 1876 roku jest najstarszą, jaka się zachowała. Oryginalne złocenia nie zachowały się.  Ołtarz był bardzo zniszczony i wzmacnianie drewna oraz uzupełnienie warstwy zapraw było pracochłonne i zajęło najwięcej czasu. Uzupełnianie warstwy marmoryzacji i złoceń było już tylko ukoronowaniem prac – mówi pani Monika Bystrońska – Kunat.

obrazek


Pani konserwator podkreśla, że w chwili obecnej trwają jeszcze prace w pracowni konserwatorskiej nad złoceniem detalu snycerskiego, jednak wszystko powinno być ukończone do końca roku i do wykonania pozostanie jedynie montaż wszystkich elementów.  Na renowację tej części świątyni parafia pozyskała 100 tys. zł. Reszta czyli ponad 165 tys. zł jest wkładem własnym parafii.

Metalowa koszulka obrazu Madonny

W tym roku udało się jedynie przeprowadzić prace konserwatorskie i restauratorskie metalowej sukienki obrazu głównego z przedstawieniem Matki Boskiej Różańcowej. Odzyskała ona swój pierwotny blask złocenia i srebrzenia. Obraz jedynie oczyszczono z zabrudzeń powierzchniowych. Koszt renowacji obrazu wyniósł 21 tys. zł. Wsparcia udzieliło Starostwo Powiatowe w Poddębicach przekazując na ten cel 15 tys. zł natomiast parafia wyłożyła własnym sumptem 6 tys. zł.

Malowanie przęsła

Prace przy polichromii kościoła są kontynuacją rozpoczętych już działań w prezbiterium i  na łuku tęczowym. Teraz przyszła kolej na malowanie nawy. Pierwszym etapem były na bieżąco korygowane prace koncepcyjne związane z historią kościoła oraz kolejnymi wystrojami obiektu. Do rejestru zabytków wpisana została polichromia z początku XX w., która znajduje się pod obecną warstwą malarską. Na fotografiach archiwalnych i w odkrywkach jest dobrze widoczna, podobnie jak sztukateria zdobiąca od XVII w. sklepienie nawy. Głównym założeniem stało się, zatem odrestaurowanie tejże polichromii oraz odtworzenie pierwotnego wystroju sztukatorskiego.

Pierwotny, drewniany kościół spalony został podczas najazdu Krzyżaków w 1331 roku. Przez arcybiskupa Bogorię zlecona została budowa nowego, murowanego kościoła. Kolegiatę
pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny wybudowano w 1349 roku, a konsekrowano w 1365 roku. W 1649 roku arcybiskup gnieźnieński Maciej Łubieński zainicjował przebudowę kolegiaty. Dotychczasowy drewniany strop zastąpiono sklepieniem kolebkowym z lunetami, ze sztukaterią w typie lubelskim. Jej niewielki fragment zachowany jest za ołtarzem bocznym Świętej Rodziny. Po zniszczeniach sklepienia kolegiaty w czasie II wojny światowej nie zrekonstruowano sztukaterii, w którą wkomponował swoje malowidła Leon Zdziarski w 1904 r. W 1956 roku zlecono wykonanie polichromii Barbarze i Rudolfowi Święch z Krakowa. Są to malowidła, które obecnie znajdują się w kolegiacie.

obrazek

Po przystąpieniu do zasadniczych prac w nawie głównej potwierdzono obecność, wpisanych do rejestru zabytków, malowideł L. Zdziarskiego na ścianach. Po przeprowadzeniu konserwacji technicznej, uzupełniono zniszczoną warstwę malarską wspomagając się archiwalnymi fotografiami. W przypadku sklepienia przyjęto główne założenie odtworzenia zasadniczej kompozycji sztukaterii. Została ona odtworzona z zachowanego oryginału, z niewielką zmianą, ale w malarskim opracowaniu.  Zmieniono kolorystykę sklepienia, z jasnej, widocznej na archiwalnych fotografiach, na ciemniejszą, błękitną, w nawiązaniu do prezbiterium – mówi Monika Bystrońska – Kunat.

W płycinach zrekonstruowano gwiazdy, które występują również w prezbiterium. W jednej z płycin zrekonstruowano kartusz z polichromii L. Zdziarskiego.

Nad herbem arcybiskupa widnieją skróty: „M.L.” to Maciej Łubieński, „A.G.” to arcybiskup gnieźnieński i data zleconej przez niego przebudowy kolegiaty. Nad herbem widnieje zielony kapelusz. Dlaczego właśnie kapelusz jest symbolem biskupim? Aby to wyjaśnić, należy sięgnąć do historii kościoła. Kapelusze, które widnieją w herbach były niegdyś w użyciu i nazywane były kapeluszami pontyfikalnymi, czyli galero – stały się swego rodzaju symbolem godności hierarchów. Wykonane były z jedwabiu (czerwonego dla kardynałów, zielonego dla arcybiskupów i biskupów), z boków zwieszały się rzędy pomponów, czyli chwostów, dokładnie jak na herbach. Ze względu na swoje wyjątkowe znaczenie nie były noszone na co dzień, ale w czasie najbardziej uroczystych procesji i pochodów. W czasie konsystorza, kiedy kreowano nowych kardynałów przyjmowali oni z rąk papieża właśnie jeden z rodzajów kapelusza pontyfikalnego tzw. galero parasole, które po śmierci zawieszano nad grobem hierarchy. Istniała legenda, że kiedy kapelusz spadnie to oznacza, że kardynał poszedł do nieba. Dlaczego biskupi nosili zielone kapelusze? Odpowiedź jest dość prosta – kolory noszone przez duchowieństwo ujednolicone zostały dopiero w XVI wieku, wcześniej księża mieli się po prostu ubierać w kolory ciemne, a biskupi w jasne. Kolor zielony był stosunkowo najprostszy i najtańszy do uzyskania, stąd biskupi przeważnie chodzili w strojach zielonych. Kiedy w XVI wieku nakazano wreszcie biskupom nosić kolor fioletowy pozostawiono ten szczególny znak godności jakim jest kapelusz w „oryginalnym” kolorze zarówno na herbach, jak i na żywo. Warto wreszcie dodać, że ten sam herb widnieje nad wjazdem do zamku w Uniejowie, ponieważ wspomniany biskup łubieński wyremontował także ten obiekt.

Wracając do kolegiaty, w pozostałych płycinach, poza herbem, konserwatorzy wykonali gwiazdy i lilie – symbole Uniejowa. W płycinach nad witrażami znajdują się herby miasta. Z powojennej, krakowskiej kompozycji malarskiej pozostawiono anioły, które wkomponowano w iluzjonistyczną sztukaterię. W miejscu otworu wentylacyjnego wmontowano blachę z symbolem IHS (Iesus Hominum Salvator – Jezus Zbawca Ludzi), a w płycinie najbliżej łuku tęczowego Gołębicę Eucharystyczną.  

Jak podkreśla konserwator Bystrońska- Kunat, bardzo dużym utrudnieniem prac koncepcyjnych i odtworzeniowych był brak możliwości jednoczesnej pracy nad całą przestrzenią malarską nawy. To jednak pewnie kwestia czasu.  Gdy kilka lat temu proboszcz Ziemieśkiewicz przedstawiał plany dotyczące kolegiaty, pewnie wielu osobom wydawały się one abstrakcją, ale parafrazując Einsteina, gdy wszyscy myślą, że coś jest niemożliwe, wtedy przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi. Tak właśnie dzieje się w przypadku kolegiaty, która z roku na rok pięknieje i odzyskuje swój dawny blask.

Czasem brakuje sił, cierpliwości, ale za każdym razem, gdy oglądamy efekty, zawsze dochodzimy do takich samych wniosków, że było warto. Z tego miejsca dziękuję wszystkim, którzy angażują się w przedsięwzięcia parafii: burmistrzowi Uniejowa – Józefowi Kaczmarkowi, pani Staroście Małgorzacie Komajdzie, władzom wojewódzkim i wszystkim instytucjom wspierającym nasze działania i oczywiście parafianom i Gościom. Liczy się każdy, nawet najmniejszy gest w budowaniu naszego wspólnego dzieła – podkreśla proboszcz.

Na renowację pierwszego przęsła nawy parafia pozyskała dotację w wysokości 420 tys. zł z Ministerstwa Kultury.

A.Ow.