Spycimierz słynie z niezwykłej tradycji układania kwiatowych dywanów na procesje Bożego Ciała i od zawsze zachwyca pięknem okolicznej przyrody. To właśnie obfitość kwitnących łąk i ogrodów pozwala każdego roku stworzyć barwne kwiatowe kobierce, które przyciągają uwagę turystów i wiernych. Jednak kwiaty to nie tylko ozdoba – są one także fundamentem rozwoju lokalnego pszczelarstwa. Józef Wielogórka, reprezentujący trzecie pokolenie znanej pszczelarskiej rodziny, postanowił zająć się tym fachem po przejściu na emeryturę. W ten sposób wyraża swój podziw dla natury i kontynuuje rodzinne tradycje.
Spycimierzanin od lat z zaangażowaniem inwestuje w nowoczesny sprzęt do produkcji miodu, dzięki czemu jego pracownia jest wyposażona w najwyższej klasy urządzenia. Znajdziemy tam: miodarkę do odwirowywania ramek z miodem, stół do odsklepiania ramek, topiarkę wosku oraz urządzenie do kremowania miodu. Wszystkie te maszyny – lśniące czystością – są polskiej produkcji. – Dzięki starannie dobranym urządzeniom mam pewność, że mój miód zawiera cenne składniki, takie jak pyłek pszczeli – wyjaśnia. – Ważne jest utrzymanie odpowiedniej temperatury do 42°C, aby nie stracić jego wartości odżywczych. Wielogórka dokładnie pilnuje wszystkich procesów, co sprawia, że jego miodem zachwycają się klienci z całego regionu.
W sezonie Józef Wielogórka opiekuje się aż 75 rodzinami, z których każda liczy ok. 120 tys. pszczół w najlepszym okresie rozwoju. Jak sam podkreśla, kluczem do sukcesu jest odpowiednie rozmieszczenie uli – nie więcej niż sześć uli na kilometrze kwadratowym. – Jeśli będzie ich więcej, pszczoły mogą głodować, a niedożywione owady są bardziej podatne na choroby – tłumaczy. Równie ważne jest unikanie chemikaliów na pobliskich polach i stosowanie oprysków w odpowiednich godzinach, aby nie zaszkodzić pszczołom podczas ich oblotów. Dlatego Wielogórka współpracuje z lokalnymi rolnikami i uczy ich ekologicznych praktyk. Zdobyta wiedza przekłada się na zdrowie pszczół i jakość miodów.
Produkcja obejmuje różne rodzaje tego zdrowotnego specjału. – Wytwarzam mód rzepakowy, doskonały na serce, lipowy, najlepszy na przeziębienia oraz akacjowy, który pomaga w dolegliwościach żołądkowych – wylicza. Z każdego ula udaje mu się uzyskać rocznie około 40 l czystego miodu. Wielogórka z dumą prezentuje swoje produkty podczas cotygodniowych targów, promując zdrowy tryb życia i lokalne wyroby.
Pasja do pszczelarstwa towarzyszy Józefowi Wielogórce od dziecka. Jak wspomina, wszystkiego nauczył się od dziadka Stanisława, który po powrocie z wojny bolszewickiej w 1922 r. osiedlił się w Spicymierzu. – Dziadek dostał kilka uli od rodziców i tak zaczęła się nasza rodzinna przygoda z pszczelarstwem – mówi Józef. Następnie wiedzę tę rozwijał jego ojciec, Antoni. Po zakończeniu pracy zawodowej w Cukrowni Opalenica oraz w Kopalni Węgla Brunatnego w Turku, Józef Wielogórka poświęcił się pszczelarstwu. Dzięki swojemu zaangażowaniu i dbałości o jakość, jego mód stał się symbolem lokalnego rzemiosła.
Pszczelarz ze Spycimierza przekazuje swoje doświadczenie młodszym pokoleniom. Prowadzi prelekcje w szkołach, gdzie dzieli się nie tylko wiedzą, ale także miłością do pszczół. – Dzieci chętnie mnie słuchają, bo potrafię przekazać im tę trudną wiedzę. Staram się pokazać, jak ważne są pszczoły dla naszej przyrody – dodaje z dumą.