Historia gospodarstwa Łukasza Warycha ze wsi Orzeszków pod Uniejowem to opowieść o rodzinnej tradycji, wytrwałości i adaptacji do zmieniających się realiów współczesnego rolnictwa.
Po wojnie do Orzeszkowa wrócił z przymusowej pracy w Niemczech dziadek Łukasza, Aleksander, który przejął pół gospodarstwa rolnego od swojego ojca Józefa. Następnie gospodarstwo prowadzili jego rodzice, Adam i Małgorzata, a od 2015 r. Łukasz wraz z bratem. W 2017 r. po śmierci brata, Łukasz został jedynym gospodarzem. Dziś prowadzi gospodarstwo z pomocą rodziców oraz żony Martyny, która na co dzień pracuje w banku, ale w wolnych chwilach aktywnie wspiera męża oraz teściów.
– W rolnictwie zawsze trzeba być przygotowanym na zmiany – mówi Łukasz Warych. Kiedyś dominowały tu uprawy ogórków i porzeczek, które wymagały zatrudnienia nawet 30 sezonowych pracowników. Jednak zmieniające się warunki, w tym trudności ze znalezieniem rąk do pracy, skłoniły go do przestawienia się na uprawy mniej pracochłonne.
Obecnie gospodarstwo obejmuje 120 ha ziemi, z czego większość to zboża, ziemniaki, kukurydza, burak cukrowy i cebula. Plantacja porzeczki liczy jedynie 8 ha. – Wszystko staram się robić sam z pomocą domowników, dlatego systematycznie inwestuję w nowoczesny park maszynowy. Dzięki temu jestem w stanie efektywnie zarządzać uprawami – wyjaśnia Łukasz. Dodatkowym wsparciem są podpisane umowy z odbiorcami, które zapewniają mu stabilizację finansową.
Jednak rolnictwo, jak podkreśla Warych, to branża pełna wyzwań. – Wysokie koszty energii, konkurencja ze strony Agro holdingów z Ukrainy i innych krajów spoza UE, gdzie normy fitosanitarne i klimatyczne są mniej restrykcyjne, to dla nas ogromne problemy – mówi. – Potrzebujemy stabilnego prawa i działań rządu, które ochronią polskie i unijne rolnictwo. Bez tego trudno będzie sprostać nieuczciwej konkurencji. Wielu z nas zainwestowało w gospodarstwa ogromne środki, nie możemy pozwolić, by to wszystko poszło na marne, a my, jedyne, co zostawimy naszym dzieciom, to żywność GMO.
Zmieniające się warunki klimatyczne to kolejne wyzwanie. – Łagodne zimy osłabiają rośliny, bo brak hartowania czyni je bardziej podatnymi na choroby – wyjaśnia rolnik.
Wiedza, którą zdobył na Wydziale Rolniczym Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu oraz na studiach podyplomowych z metod pozyskiwania środków unijnych, pozwoliła mu skutecznie ubiegać się o dotacje na rozwój gospodarstwa. Te inwestycje, jak mówi, są kluczowe dla utrzymania konkurencyjności w dynamicznie zmieniającej się branży.
Poza pracą na roli Łukasz Warych aktywnie angażuje się w życie lokalnej społeczności. Pełni funkcję prezesa jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Orzeszkowie oraz jest członkiem Rady Sołeckiej. – Jestem dumny, że stąd pochodzę. Zawsze przedstawiam się, że jestem z Orzeszkowa w Gminie Uniejów. Większość osób, które spotykam, kojarzy Uniejów jako miejsce z silną marką i wieloma atrakcjami – podkreśla.
Dla Łukasza Warycha gospodarstwo rolne to coś więcej niż praca – to tradycja, pasja i odpowiedzialność za przyszłość dzieci Zuzanny i Aleksandra oraz lokalnej społeczności. – Dobrze się tu żyje. Mamy Termy i wiele innych atrakcji, które przyciągają turystów, ale siła rolnictwa tkwi w determinacji ludzi i trosce o ziemię ojców, dlatego hasło: ,,Jeśli walczysz możesz przegrać, jeśli nie walczysz już przegrałeś’’ w dzisiejszych czasach jest bardzo aktualne – dodaje z uśmiechem.