W Uniejowie trwa międzynarodowy Turniej Pajor & Tarczyńska Visa Summer Cup 2023. Udało nam się odbyć rozmowę z jedną z ambasadorek przedsięwzięcia.
To już kolejna wizyta w Uniejowie. Jak się Pani czuje w Uzdrowisku Termalnym?
Agata Tarczyńska: Ja również pochodzę z niewielkiego miasteczka i muszę przyznać, że w Uniejowie czuję się jak w domu. Przy tym wszystko tutaj działa kompleksowo, niezależnie od tego czy chcemy skorzystać z boisk czy z Term. Wszystko jest w zasięgu ręki.
W tym roku postanowiła Pani zakończyć karierę. Czy nie jest to zbyt pochopna decyzja?
A.T. Raczej nie, wprawdzie wiek piłkarski się wydłuża, ale mam już za sobą blisko 27 lat gry profesjonalnej. Chociaż żaden moment tak naprawdę nie jest idealny, to ten wydaje się być odpowiedni.
Czy dzięki temu będzie Pani bywać u nas częściej?
A.T. Mam taką nadzieję. Oczywiście pojawią się inne obowiązki, jednak postaram się odwiedzać częściej Uniejów.
Czy ma już Pani plany na to, co potem?
A.T. Pewne założenia jeszcze się klarują, ale na pewno pozostanę w sporcie. Już niedługo okaże się, w jakiej roli.
Wraz z Ewą przecieracie szlaki dla kobiecej piłki nożnej. Czy trudno jest być piłkarką?
A.T. Ostatnie lata pokazują, że kobieca piłka nożna mocno się rozwija . Wprawdzie nie jest to jeszcze ten sam poziom, co np. w Niemczech, ale jesteśmy na dobrej drodze. Na pewno wygląda to inaczej niż choćby jeszcze kilka lat temu.
Jako dziecko mogłam oglądać mecze wyłącznie mężczyzn i to w nich upatrywałam swoich idoli, teraz sytuacja się zmienia. Dziewczynki mają dostęp do piłkarek. Takie inicjatywy, jak dzisiejsza otwierają im nowe perspektywy i możliwości.
Kiedy się rozpoczęła się Pani przygoda z piłką?
A.T. Kopałam w piłkę odkąd tylko pamiętam, ale pierwszy, powiedzmy, profesjonalny mecz rozegrałam w wieku 8 lat.
Rodzice nie zniechęcali Pani na rzecz bardziej dziewczęcych zabaw?
A.T. Tato był trenerem i pomógł mi wręcz złapać bakcyla piłkarskiego.
Trafiła Pani do niemieckiej ligi. Czy dostrzega Pani różnice w piłce polskiej i niemieckiej?
A.T. W Niemczech, jeśli chodzi o dojrzałe reprezentacje, grają już mistrzynie olimpijskie na światowym poziomie.
Miała więc Pani okazję trenować z najlepszymi.
A.T. To prawda. w Niemczech nieco inaczej wygląda przede wszystkim dynamika i poziom samych treningów. Jednak dzięki temu, czego sama się nauczyłam, mogę teraz pomagać innym dążyć do jak najwyższego poziomu.
Kiedy poznałyście się Ewą?
A.T. Na etapie reprezentacji.
Czy wasza współpraca z Akademią układa się pomyślnie?
Zarówno z Ewą jak i Piotrem Kozłowskim łączy nas duża nić sympatii. Mam nadzieję, że ta synergia zaowocuje jeszcze wieloma wspólnymi projektami i inicjatywami.
Dziękuję bardzo za rozmowę i życzymy wielu sukcesów.
A.Ow.