85 lat temu, 1 września 1939 roku, wybuchła II wojna światowa. Niemcy rozpoczęli zbrojną inwazję na Polskę, a 17 września tego samego roku wkroczyła od wschodu Armia Czerwona. Ciekawych informacji na temat walk toczonych w Uniejowie i okolicy na początku września 1939 roku można znaleźć w artykule „Skrwawione miasto. Uniejów i jego rejon w czasie wojny obronnej 1939 roku”.
W czasie wojny obronnej we wrześniu 1939 roku Uniejów i jego okolice były miejscem zaciętych walk pomiędzy oddziałami polskiej armii „Poznań” i niemieckiej 8 armii. Taktyczne znaczenie Uniejowa związane było ze znajdującą się tutaj przeprawą mostową, której utrzymanie miało kluczowe znaczenie dla wojsk polskich, maszerujących znad granicy w kierunku Warszawy. Pierwsza faza walk miała miejsce w dniach 6–7 września, gdy polski 60 pp z 25 DP uniemożliwił oddziałom 30 DP z 8 armii zdobycie i zniszczenie mostu w Uniejowie, a tym samym zapewnił bezpieczeństwo przeprawy oddziałom macierzystej armii. Uniejów był miejscem starcia wrogich sobie sił także nocą i rankiem 10 września. Oddziały kawalerii, podporządkowane armii „Poznań” i osłaniające rozpoczynającą się polską ofensywę (bitwa nad Bzurą), pod Uniejowem powstrzymały idące z odsieczą pod Łęczycę dalsze oddziały Wehrmachtu. Ułani 6 pułku pokonali znajdujący się w Uniejowie oddział rozpoznawczy niemieckiej 221 DP. Intensywne walki w rejonie Uniejowa przyniosły znaczne straty wśród ludności cywilnej, zarówno mieszkańców miasta i okolicznych wsi, jak i uciekinierów w zachodnich części Polski. Niemieccy żołnierze dokonali kilku zbrodni wojennych (…). (Tomasz Wójcik, Biuletyn Uniejowski, Tom 7 z 2018 roku).
Dziś, w Uniejowie, uczciliśmy pamięć poległych rodaków-bohaterów, którzy oddali swoje życie, abyśmy mogli żyć w wolnym kraju.
Uczestników obchodów, zgromadzonych przy Komendzie Hufca ZHP, do Rynku w Uniejowie prowadziła Orkiestra Dęta ZHP-OSP Uniejów pod batutą kapelmistrza Jakuba Pięgota. Uroczystości rozpoczęły się pod Pomnikiem Bohaterów Września 1939 roku, a następnie, o godz. 12.00, w Kolegiacie pw. NMP, odprawiona została Msza Święta w intencji Ojczyzny oraz poległych w czasie wojny.
Wydarzenie poprowadził Robert Palka, Dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Uniejowie, który powitał uczestników uroczystości: „Witam wszystkich przybyłych gości oraz delegacje: Posła na Sejm RP – Piotra Polaka, wiceburmistrza Uniejowa – Mirosława Madajskiego z pracownikiem Urzędu, przewodniczącego Rady Miejskiej – Tomasza Wójcika z radnymi Rady Miejskiej i byłym przewodniczącym Rady, przedstawicieli duchowieństwa, sołtysów gminy Uniejów, pracowników jednostek organizacyjnych, oświaty i spółek, poczty sztandarowe szkół, stowarzyszenia, harcerzy hufca ZHP, asp. Przemysława Pasternaka, jednostki ochotnicze straży pożarnych gminy Uniejów, orkiestrę dętą, mieszkańców oraz wszystkich obecnych na uniejowskim rynku.”
Po powitaniu, wszyscy zebrani na Rynku Miejskim stanęli na baczność do Hymnu Polski granego przez uniejowską orkiestrę oraz śpiewanego przez Elizę Wojtczak i Nadię Grzelewską, uczennice Szkoły Podstawowej w Uniejowie oraz członkinie Uniejowskiej Grupy Wokalnej.
Następnie głos zabrał Przewodniczący Rady Miejskiej w Uniejowie, Tomasz Wójcik, zwracając się do uczestników słowami pełnymi refleksji i wspomnień walk prowadzonych w początkach września 39’ roku w Uniejowie i okolicy:
Szanowni Państwo, Drodzy Mieszkańcy, Mili Goście Uzdrowiska Termalnego Uniejów. 1 września to w Polsce data pamięci. Wspominamy kolejne rocznice agresji, najpierw niemieckiej, potem sowieckiej na Polskę w 1939 roku. Z szacunkiem myślimy o bohaterstwie obrońców ojczyzny z Westerplatte, Oksywia, Bitwy Granicznej, Wizny, Kałuszyna, z nad Mokrej i Bzury. Ale tutaj, w Uniejowie, wojna obronna ma szczególny wymiar. Rynek naszego miasta jest miejscem naznaczonym krwią polskich żołnierzy i cywilnych ofiar bestialstwa niemieckich żołnierzy Wehrmachtu. Dziś ten plac jest kolorowy, pełen kwiatów. To centrum życia naszej społeczności. Ale spójrzmy w kierunku zamku, w kierunku rzeki na zachód. Ten skwer, dziś lubiane miejsce spacerów i odpoczynku, jest jak blizna upamiętniająca ponurą niedzielę 10 września, kiedy spłonęła tutaj cała zachodnia pierzeja rynku. Takich śladów tu jest wiele. Jaki był Uniejów we wrześniu 1939 roku? Uniejów był miastem cywilnym. Nie stacjonowały tutaj oddziały wojsk. Jednak z punktu widzenia sztabowców miał istotne znaczenie ze względu na Most na Warcie, drewnianą przeprawę stojącą tam, gdzie dziś jest kładka dla pieszych. Most umożliwiał oddziałom polskim Armii Poznań przeprawę na wschodni brzeg warty. Niemcom z kolei jego uchwycenie bądź zniszczenie dawało szansę na zamknięcie Polaków na zachodnim brzegu i ich zniszczenie. 1 września, tak jak całej Polsce, przyniósł przygnębienie, smutek, lęk o to, co się wydarzy. Wojna przybyła tutaj w sobotę 2 września wraz z coraz liczniejszymi kolumnami cywilnych uciekinierów z Wielkopolski. Fala uchodźców działała przygnębiająco na mieszkańców miasta. Atmosfera pogarszała się z godziny na godzinę. W niedzielę 3 września dowództwo Armii Poznań było już pewne, że realne jest uchwycenie Mostu w Uniejowie przez oddziały nieprzyjaciela. Zabezpieczyć ten teren miały oddziały kaliskiej 25. Dywizji Piechoty, a jej dowódca generał Franciszek Alter otrzymał rozkaz utrzymania mostu w Uniejowie za wszelką cenę. Tak długo, jak długo przeprawiać się będą przez niego oddziały idące z Wielkopolski, oddziały polskie. 4 dni, 4, 5, 6, 7 września, czyli poniedziałek, wtorek, środa i czwartek to w Uniejowie przede wszystkim bardzo intensywne naloty. Każdego dnia przez kilka godzin 2-3 fale niemieckiego lotnictwa atakowały miasto z powietrza za cel, stawiając sobie most, kolumny uciekinierów i samo miasto. Wielu żołnierzy idących od granicy, ówczesnej granicy przebiegającej wtedy na zachód od Kalisza, wspomina, że tu w Uniejowie po raz pierwszy zobaczyli okrucieństwo wojny, że tutaj po raz pierwszy zobaczyli bezpośredni wynik działań niemieckiej Luftwaffe. Dla Uniejowa, dla okolic oznaczało to znaczne straty wśród ludności cywilnej. Śmierć żołnierzy, zniszczone zabudowania. Tragiczny efekt nalotów był dla Uniejowian wstrząsem. Środa i czwartek, 6 i 7 września to z kolei walki toczone niedaleko stąd, na przedmieściach Uniejowa, pod Balinem, gdzie podległe 25 Dywizji Piechoty Oddziały 60 Pułku Piechoty z Ostrowa Wielkopolskiego bardzo śmiałym atakiem zatrzymały niemiecką kolumnę zmotoryzowaną, całkowicie ją rozbijając. I w środowy wieczór nad miastem widać było łunę pożarów z Balina. Tam płynęły niemieckie pojazdy, a na rynku było pełno polskich żołnierzy. Zwycięski bój Polaków pod Balinem znakomicie podniósł morale tutaj znajdujących się żołnierzy, tutaj stojących na tym rynku, tu gdzie stoimy teraz i my, do tej pory oni maszerowali nad granicy bez walki z Niemcami. To tutaj po raz pierwszy pod Uniejowem na poważnie doszło do starcia. Uwagę Polaków zwracały leżące w narożniku rynku ciała niemieckich lotników ze strąconego w pobliżu niemieckiego Heinkel He 111. Zapisano młodzi, wysocy blondyni, dobrze umundurowani. Świt czwartku 7 września to kolejna fala ataków niemieckich. Niemcy rozdrażnieni klęską przed kilku godzin z wieczora w środę rzucili potężne siły na ten jeden samotny polski pułk wzmocniony artylerią licząc, że uda się przełamać most w Uniejowie, zająć most przez który cały czas przeprawiały się oddziały armii polskiej. I 60. Pułk Piechoty rozkaz wykonał. Utrzymał most w Uniejowie tak długo, jak długo przeprawiały się oddziały polskie, a przeprawa skończyła się w południe w czwartek 7 września. Wszystko odbywało się w asyście niemal nieprzerwanych nalotów niemieckich. Niemcy nie zdobyli Uniejowa w walce. Wkroczyli do Uniejowa dopiero po tym, gdy opuścili go Polacy. Stało się to w czwartek 7 września i tutaj znamy dokładną godzinę z niemieckich raportów – o 19.35. Niemiecki 46. Pułk Piechoty generała majora Waltera Wittke zameldował wtedy swojej dywizji, że jego szpica jest w Uniejowie. Czwartek i piątek 7 września wieczorem i cały piątek to chyba najtragiczniejszy dzień może i w dziejach Uniejowa. To wtedy żołnierze wspomnianego przed chwilą. Od piątku do świtu w niedzielę przez całą sobotę około 400 aresztowanych Uniejowian i pojmanych mieszkańców okolicznych wsi najpierw zgromadzono na rynku, a potem mężczyzn zamknięto jako zakładników w kościele. Trafili tam także jeńcy. Te oddziały, które walczyły tutaj w Uniejowie, powtórzmy w środę i czwartek, czyli 6 września wieczorem i 7 września rano odeszły, odeszły w kierunku Łęczycy i tam walczyły ponownie i o tej bitwie każdy z was słyszał, czytał w podręcznikach, bo to bitwa nad Bzurą. To te same oddziały polskiej 25 Dywizji Piechoty Armii Poznań i niemieckiej 30 Dywizji Piechoty 8 Armii spotkały się pod Łęczycą. I powiem wam, że ci, którzy odpowiadali za zbrodnie w Uniejowie szybko spotkali się z karmą. Ten 46 Pułk Piechoty został przez Polaków, między innymi przez 56 Pułk Piechoty, który szedł tędy, przez Uniejów, przeprawiał się przez most, został ostał całkowicie rozbity. Niemcy określali siłę swoich wojsk w takiej skali, gdzie jedynka oznaczała jednostkę w pełni gotową do walki, w pełnym stanie bojowym, szóstka oznaczała jednostkę, którą trzeba wycofać. I 46 Pułk Piechoty przez niemieckich sztabowców otrzymał szóstkę. Był niezdolny do walk, został całkowicie przez Polaków pod Łęczycą rozbity. Ale kiedy w sobotę i w niedzielę trwała, zaczynała się bitwa nad Bzurą, zaczęła się druga faza walk pod Uniejowem. W sobotę wieczorem i w niedzielę wtedy w Uniejowie już nie było 46 Pułku Piechoty, tych zbrodniarzy. Oni poszli pod Łęczycę. Został tutaj oddział tyłowy 221 Dywizja Piechoty i oddział rozpoznawczy. I w niedzielę nad ranem został zaatakowany przez polskich Ułanów jadących z kierunku Dąbia. To szósty Pułk Ułanów pułkownika Stefana Liszko z Podolskiej Brygady Kawalerii. I świt, niedzielny świt 10 września przyniósł walki w samym mieście. Polacy zaatakowali dwiema kolumnami. Jedna wzdłuż rzeki przez Kościelnicę, natomiast druga od pierwszego lasu, drogą na Dąbie, dzisiejszą ulicą Dąbską. Zaciekłe walki toczyły się od cmentarza, który Niemcy zamienili na ufortyfikowany punkt, ale te walki zakończyły się dla oddziałów polskich sukcesem. Udało się Niemców wyprzeć, zadając im ogromne straty. Ale wtedy też wydarzył się dramat ludności cywilnej. Tutaj dantejskie sceny odbywały się właśnie na rynku. Niemcy ustawili naprzeciw kościoła karabiny maszynowe i po otwarciu świątyni wrzucili do wnętrza świece dymne, zmuszając zakładników, tych 400 nieszczęśników, do ucieczki. Kiedy ci wybiegli poza mur, otwarto ogień, wielu zabijając. Z reszty zakładników uformowano kolumny i otoczono eskortą. Potem odprowadzono w kierunku dowództwa dywizji w rejon Warty. W tym samym czasie na rynku Niemcy organizowali się do obrony. Polski ostrzał wywołał popłoch wśród żołnierzy Wehrmachtu. Sytuację próbowali wykorzystać zakładnicy, rzucając się do ucieczki. Rzucali się do ucieczki właśnie tędy, przez te domy, których już dzisiaj nie ma. W kierunku Warty, wydawała się ona najbezpieczniejszym miejscem ucieczki. Żołnierze Wehrmachtu zaczęli strzelać do rozbiegających się mężczyzn, wielu z nich zabijając. Poszukując zbiegłych, przeszukiwali domy, wrzucając do korytarzy i piwnic granaty. Nie jest tu łatwo dokonać bilansu. Pochowano na cmentarzu w Uniejowie co najmniej 300 cywilnych i żołnierskich ofiar walk. Uniejowianie świetnie wiedzą, gdzie są te groby, tam zawsze świecą się świece, tam zawsze leżą kwiaty. Nasza pamięć trwa. W samym mieście zniszczono 70% budynków. Z każdych dziesięciu wybranych siedem przestało istnieć. To była ponura uwertura reszty okupacji, kiedy Uniejów nie był Uniejowem, tylko był Brückstad. Miejmy nadzieję, że podobne chwile nigdy nie nadejdą. Po to tutaj jesteśmy. Choć wojna na Ukrainie pokazuje, że nie wolno mówić nigdy, że to jest niemożliwe. Trwajmy w nadziei i budujmy taką politykę. Budujmy takie państwo, które na zawsze będzie bezpieczne.
W trakcie uroczystości Apel Pamięci odczytał druh Konrad Bączyk, a delegacje złożyły wiązanki kwiatów. Na zakończenie Oliwia Kwiatkowska, uczennica Szkoły Podstawowej w Uniejowie oraz członkini Uniejowskiej Grupy Wokalnej, zaśpiewała piosenkę „Ojczyzno ma”, a orkiestra dęta wykonała wiązankę pieśni żołnierskich, po wysłuchaniu której uczestnicy udali się na Mszę Świętą, sprawowaną przez ks. Infułata Andrzeja Ziemieśkiewicza.
Podczas mszy w intencji ojczyzny oraz ofiar II wojny światowej, ks. Infułat modlił się razem z ks. Jakubem Wiśniewskim, kierując do wiernych słowa:
Tutaj, w tym domu, w tej ojczyźnie, brakuje ludzi młodych, brakuje tych, którzy chcieliby dać świadectwo swej wiary. Coraz bardziej boję się o nasze domy, o nasze społeczeństwo, bo w nim coraz bardziej brakuje przyznawania się do tego, że Bóg jest naszym Panem. A jeszcze bardziej boję się tych, którzy mówią, że wierzą, a nie wierzą. Dzisiaj razem z wami chcę tylko się modlić w intencji Ojczyzny. A przyzywał dzisiaj będę tej modlitwy przez stawiennictwo świętego Andrzeja Boboli, patrona Polski. Święta Andrzeju, nasz wielki patronie, dziękujemy wszechmocnemu za to, że do świętych Wojciecha i Stanisława patronów z początku naszych dziejów dodał u boku Królowej Polski Ciebie. Twoje życie dopełniło się męczeństwem w krytycznym okresie I Rzeczypospolitej, a Twoja świętość uznana została przy końcu II Rzeczypospolitej, której odrodzenie przepowiedziałeś. Obecnie w niepodległej Ojczyźnie patronujesz odnowie naszego życia tak osobistego, jak i społecznego, żeby wzrastała jedność w Polsce, Europie i świecie. Niech Twój patron zjednoczy nas w miłości przez wiarę w imię Jezusa Chrystusa Twojego i naszego Pana. Boże, za przyczyną świętego Andrzeja dopełnij miłosierdzia nad naszą Ojczyzną i odwróć grożące jej niebezpieczeństwa. Natchnij mądrością jej rządców i przedstawicieli, a jej obywateli zgodą i sumiennością w wypełnianiu obowiązków. Daj jej kapłanów, zakonników i zakonnicę pełnych Ducha Bożego i żarliwych o zbawienie duszy. Umocnij w niej ducha wiary i czystości obyczajów oraz uszanowanie praw każdego człowieka. Wytęp wszelką zazdrość i zawiść, pijaństwo, nieposzanowanie imienia społecznego, niechęć do rzekomej pracy (…).
Obchody 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej zostały zorganizowane z inicjatywy Burmistrza Miasta Uniejów, Proboszcza Parafii Rzymskokatolickiej w Uniejowie, Dyrektora Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Uniejowie oraz Prezesa Zarządu PGK „Termy Uniejów” Sp. z o.o.
M. Pokorska