Twoja Gmina, Twój Urząd

Gdy motocykl staje się filozofią życia…

Mottem Motto Banit jest to, że motocykle mają łączyć nie dzielić. O uniejowskich zlotach jednośladów rozmawiamy z ich organizatorem Darkiem Banickiem  

Czy pamiętasz moment, kiedy zaczęła się Twoja przygoda z motorami?

Darek Banicki: Nie pamiętam ile miałem lat, ale mam taki przebłysk w pamięci – dziadek posadził mnie na motocyklu, a ja jeszcze nie sięgałem nogami do stópek. Wszystko szło dobrze, dopóki dziadek był przy mnie, ale gdy w pewnym momencie zorientowałem się, że jadę sam, upadłem z hukiem. Może dlatego tak mi to zapadło w pamięci. Generalnie przez całe moje życie karmiłem się pasją do motorów i nic się w tej kwestii nie zmienia.

 Kiedy założyłeś Motto Banit?

D.B.: W 2018 r., tuż po moim wypadku. Nie można jednak powiedzieć, że moment wypadku stał się zalążkiem do założenia przystani motocyklowej, ponieważ sama koncepcja kiełkowała już wcześniej. Po wypadku, gdy zostałem inwalidą, miałem po prostu więcej czasu, by sobie to wszystko poukładać, poświęcić się idei i przekuć zamierzenie w czyn.

obrazek

Wypadek był motocyklowy. Nie podciął ci skrzydeł?

D.B.: Nie. Od razu wiedziałem, że muszę się podnieść i iść dalej, nie rezygnując z tego, co kocham.

Potem był jeszcze pożar…

D.B.: Tak to był dość trudny moment, ale dobrzy ludzie pomogli nam się dźwignąć.

Ostatnio w Uniejowie odbył się zlot kończący sezon motocyklowy. Która to już impreza dedykowana jednośladom, którą organizowałeś.

D.B.: Nie mam pojęcia. Nie traktuję tego w kategorii statystyk. Cieszę się jednak, bo z roku na rok widać większą frekwencję, każda impreza to nowe kontakty, nowe znajomości i ta kula tak się toczy.

Twoje zloty, mimo że mają główne punkty programu, obfitują w dodatkowe atrakcje. Z imprezy na imprezę dostrzega się większy rozmach.

D.B.: Chcemy, żeby to były imprezy integrujące pokolenia, zatem program musi być na tyle urozmaicony, by każdy znalazł cos dla siebie.  Wiadomo, zdarzają się potknięcia, ale staramy się wyciągać wnioski i poprawiać to co niedoskonałe.

obrazek

Od jakiegoś czasu zloty wiążą się z akcjami charytatywnymi…

D.B.: Ostatni zlot, pod tym względem, zorganizowany był na większą skalę, ale wcześniej działaliśmy w mniejszym zakresie np. uświetnialiśmy akcje mikołajkowe, aby sprawić przyjemność dzieciakom. Lubimy i chcemy pomagać, ale jednocześnie nie chcemy angażować się w niepewne przedsięwzięcia, dlatego działamy poprzez np. fundacje, wolontariaty czy w oparciu o sprawdzone przez policję informacje. Na Martynkę zebraliśmy blisko 27 tys. Nie zrobilibyśmy tego sami, ale razem jest łatwiej. Cieszę się, że wiele instytucji, również tych naszych lokalnych, włączyło się w pomoc, przekazało gadżety, które można było zlicytować.

Chyba nie będzie przesadą powiedzieć, że na zlotach dobrą energię po prostu czuje się w powietrzu.

D.B.: Staramy się je organizować z sercem, nie stawiamy na komercję. Zresztą mottem Motto Banit jest to, że motocykle maja łączyć nie dzielić. Może dzięki temu łatwo odczuć ten pozytywny klimat.

obrazek

Jakie macie plany?

D.B.: Moto wigilia. Wbrew pozorom imprezy zimowe cieszą się dużą popularnością. Potrzeba spotkania jest tak silna, że część osób przyjeżdża na wydarzenie samochodem, a co niektórzy „kozacy” pędzą motocyklami nawet w śniegu. Z tego miejsca chciałabym podziękować burmistrzowi Kaczmarkowi. Zawsze możemy liczyć na przychylność i wsparcie ze strony władz Uniejowa.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia w realizacji kolejnych zamierzeń!

A.Ow.