Niespełna dwa tygodnie temu w ręce sołtysa Skotnik przekazano klucze do świeżo wyremontowanej strażnicy, a już w miniony weekend Państwo Walczakowie wraz z grupą mieszkańców zabrali się do uporządkowania terenu wokół budynku. Metamorfoza tego miejsca naprawdę robi wrażenie!
Sołecka inicjatywa zakładała: demontaż starego ogrodzenia (sfatygowanej siatki, słupków, furtki oraz bramy), usunięcie korzeni, odkrzaczenie działki i wyrównanie terenu wokół budynku. Wszystkie zaplanowane prace udało się wykonać w ciągu jednego dnia. Nie byłoby to możliwe bez zaangażowania ciężkiego sprzętu. Tu na wysokości zadania stanął sołtys. Pan Rafał prowadzi firmę budowlaną, posiada uprawnienia operatora koparki oraz własny sprzęt, którym przyjechał na plac i od razu po zwinięciu siatki, wziął się za wyrywanie słupków z korzeniami (betonowymi).
Otoczenie strażnicy już bardzo się zmieniło, a to przecież nie koniec przedsięwzięcia. Teraz mieszkańcy czekają na środki z gminy na zakup materiałów budowlanych oraz elementów do wykonania około 80 metrów bieżących nowego ogrodzenia wraz z bramą i furtką.
Bardzo ucieszyła mnie propozycja Pana Sołtysa, odnośnie uporządkowania terenu wokół wyremontowanej strażnicy, które mieszkańcy zdecydowali się wykonać na własną rękę. Problemem, z którym zgłosiły się Skotniki były oczywiście środki na zakup nowego ogrodzenia. To kwota co najmniej kilkunastu tysięcy złotych, a przecież takich pieniędzy próżno szukać w kasie którejkolwiek ze straży czy miejscowości. Niebawem na terenie przy wyremontowanej strażnicy stanie plac zabaw, w ramach pozyskanego grantu sołeckiego. Porządne ogrodzenie to jest po prostu podstawa dla bezpieczeństwa przebywających tam dzieci. Na pewno będzie też barierą dla ewentualnych prób wandalizmu – pochwalił inicjatywę burmistrz Józef Kaczmarek, który obiecał wesprzeć finansowo mieszkańców Skotnik.
W sobotnich pracach pomagali: Państwo Rozmarynowscy – Ilona i Janusz (którzy użyczyli prądu oraz swoich narzędzi elektrycznych), Dominik Jurkiewicz, Grzegorz Nykiel, Przemysław Jurkiewicz Tomasz Jurkiewicz, Tomasz Banach. Sąsiedzka atmosfera bardzo sprzyjała pracy. Mieszkańcy przyznali, że oprócz wykonanego zadania, dużą satysfakcję dało im poczucie zintegrowania. Nic tak przecież nie jednoczy ludzi, jak wspólny cel: „od razu przedyskutowaliśmy sobie plany na najbliższy czas, pojawiło się kilka nowych pomysłów. Normalnie, na co dzień każdy zajęty jest swoimi sprawami, nie ma okoliczności, żeby takie rzeczy omówić na zebraniu. I tak nie zrobilibyśmy tego porządnie, bo większość tematów narodziła się tu na miejscu w czasie pracy” – przyznali z dumą po skończonej pracy.
Sami, nawet z pomocą koparki, nic byśmy tu dziś nie zdziałali – przyznaje Pani Wioleta, żona sołtysa. – Z resztą, z wyremontowanej świetlicy i podwórka, które sobie mamy tutaj zamiar urządzić, będą korzystali wszyscy mieszkańcy. Dlatego bardzo nas ucieszyła tak duża frekwencja. Każda para rąk się dziś bardzo przydała. Było dużo do zrobienia, a mimo to poszło nam sprawnie, bo nikt się nie ociągał.
Efekt, jaki mieszkańcy wspólnym wysiłkiem osiągnęli na koniec dnia trzeba po prostu zobaczyć, bo nie da się go opisać słowami:
Wraz z mężem, w imieniu całej rady sołeckiej, także w imieniu rodziców, bo przecież tata też był tu wieloletnim sołtysem, serdecznie dziękujemy wszystkim osobom, które dziś i w poprzednich dniach angażowały się w remont. I z góry też mieszkańcom, którzy zadeklarowali swoją pomoc przy kolejnych pracach! – podsumowała Pani Wioleta.
Po zakończeniu wszystkich robót związanych z montażem nowego ogrodzenia, mieszkańcy zamierzają przygotować teren pod wysiew trawnika, przygotować miejsce na ustawienie placu zabaw, a na wiosnę chcą też odświeżyć i zakonserwować altanę ogrodową.
(MB)